niedziela, 2 kwietnia 2017

1

- Nie mów mi co mam robić, okay!? - podnoszę głos na matkę.
Całą noc przepłakałam za Brennanem, a mama twierdzi, że to źle. Od kiedy pierwszy raz zerwaliśmy, przestała go lubić, a wręcz zaczęła go nienawidzić. Teraz nie rozumie, że chcę być sama, że nie jestem głodna i, że nie przestanę go kochać z dnia na dzień.
- Nia, córeczko. Tak naprawdę będzie lepiej. - mówi spokojnym, miękkim głosem, ale ja wcale nie mam ochoty jej słuchać. Jestem już dorosła, mam 20 lat.
- Wyjdź! - krzyczę, rzucając w nią szklanką z herbatą ziołową.
- Szatania! Skoro jesteś dorosła, to chociaż się na swój wiek zachowuj! - woła jeszcze i znika za drzwiami.
Opadam na łóżko, przytulając do serca ramkę ze zdjęciem, na którym jestem z Brennanem na gali, gdzie  The Heirs dostało nagrodę. Był to ten cudowny wieczór, gdzie się zeszliśmy. Pamiętam jeszcze, jak odwiózł mnie do domu i w tajemnicy przed Reną i moimi rodzicami, znalazł się w mojej sypialni. Nie umiał żyć beze mnie, nie lubił być daleko. A teraz? Teraz zdradził mnie, zostawił i nie wróci.

Popołudniu do mojego domu wpada nikt inny jak Daniel. Obrzucam go nienawistnym spojrzeniem.
- Saucey, daj mi spokój. - burczę ze złością. Skoro jest kumplem Brennana, na pewno wie o jego zdradzie, a przez to, że mi nie powiedział, nie jest już mile widziany w moim domu.
- Nia, chcę porozmawiać. - siada na krześle, stojącym przy biurku. - Chodzi o Brennana. Wkurzył się o te twoje humorki. Raz słodka i kochana, a zaraz potem obojętna na wszystko albo oschła i złośliwa. Normalnie jak by były trzy Nie i każda inna z charakteru, choć wyglądają identycznie. - mówi, a ja słucham go z uwagą. Może i ma rację. Może rzeczywiście jestem zbyt niestabilna emocjonalnie.
- Wiesz Saucey, to nie moja wina. Kobiety już takie są. - odpieram po chwili. - Rozumiem, może go to irytować, ale nie jest to wystarczający powód do zdrady. - dodaję, spoglądając na chłopaka. Siadam na łóżku, tuląc do siebie poduszkę i poprawiam włosy.
- Co? Zdradził Cię? Co za... - ledwo powstrzymuje się od kilku negatywnych określeń. - Niech no tylko go dorwę. Taką śliczną dziewczynę zdradzić... - wstaje szybko, poprawiając koszulkę.
- Daniel, Ty nic nie wiedziałeś? - podnoszę na niego wzrok. O mały włos nie straciłabym kumpla, przez swoje głupie wymysły.
- Nie. Był u mnie wczoraj, powiedział, że ma tego dość i, że się rozstaliście. Tyle. Nic o zdradzie. - odpowiada i podchodzi do mnie. - Trzymaj się Szatania. - przytula mnie i wychodzi. 
Znów zostaję sama. Kładę się skulona na lewym boku i przymykam oczy. Sama już nie wiem, czy chce mi się spać, czy chce mi się jeść, czy jeszcze coś innego. To wszystko jest do bani.

1 komentarz:

  1. Ona jest serio niestabilna. Nie tylko w kwestii uczuciowej, ale też spania i jedzenia :)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam co dalej.

    OdpowiedzUsuń