- Nia, kochanie. -
mama delikatnie sztura mnie w ramię.
Otwieram oczy i
spoglądam na nią. Byłam tak zmęczona całą tą sytuacją i płaczem, że zasnęłam na
podłodze w korytarzu.
- Mamo? Która
godzina? - pytam, wstając i poprawiam włosy.
- Po jedenastej
wieczorem. - odpiera, zdejmując biżuterię.
W tym momencie tata
Kenny wchodzi do domu z Reną na rękach.
- Przywiozłem Pyrenę.
Jest totalnie pijana. - oznajmia i kładzie ją na kanapie w salonie.
- Popsuła Wam
wieczór, co? - patrzę na nich, powstrzymując się od śmiechu. Rano pewnie równo
się jej dostanie.
- Nie. Przedstawienie
w teatrze i tak było nudne. - odpiera ojciec, a matka piorunuje go wzrokiem. -
No co Ana? To było nudne, chociaż to "jedna z najlepszych sztuk". -
dodaje, rysując w powietrzu niewidzialny cudzysłów.
- Myślę, że nie
nudne, co źle zagrane. - mama przewraca oczami. - Czytałam scenariusz, bo to
mój dobry kumpel. Czasami aktorzy po prostu są do bani.
- Wiecie co, idę
spać. - rzucam i kieruję się do swojego pokoju.
Przez chwilę słyszę
jeszcze jak rodzice robią posiłek i biorą prysznic, aż nastaje cisza. Drzwi
mojej sypialni lekko się uchylają.
- Nia, śpisz? - mama
wchodzi i siada na brzegu mojego łóżka.
- Nie śpię. Nie umiem
zasnąć. - odpowiadam i podnoszę się nieco. Zapalam lampkę stojącą na stoliku.
- Chciałam
porozmawiać. Wiem, że jest późno, ale chcę to wyjaśnić. - zaczyna spokojnie.
- Nie ma co
wyjaśniać. - odwracam wzrok w drugą stronę.
- Nia, proszę.
Posłuchaj mnie przez chwilę. - chwyta
moją dłoń. - Nic mnie nie łączy z Brennanem. Przyznaję, nieco flirtowaliśmy,
ale to nic nie znaczy. Nie zrobiłabym Ci czegoś takiego, córuś...
- Ale zrobiłaś.
Spaliście ze sobą, co? - spoglądam na nią ze złością.
- Nie. Szatania, ja
wiem, że go kochasz i dlatego nie. Okay, jestem jaka jestem, ale nie
skrzywdziłbym Cię. Kocham Cię, mała. - obejmuje mnie ramieniem.
Nie umiem się dłużej
na nią gniewać. Wtulam się w nią mocniej.
- Ja też Cię kocham,
mamo. - cmokam ją w policzek. - Zostaniesz przy mnie przez noc? - pytam
szeptem.
- Pewnie. Ojciec
czuwa przy Renie. - odpowiada i gasi lampkę. - Dobranoc. - całuje mnie w czoło
i kładzie się obok mnie, przytulając do siebie.
- Dobranoc. - mówię
bezgłośnie i zamykam oczy. Próbuję zasnąć, choć ciągle przypominają mi się
wydarzenia z dzisiaj.
Ale słodka scenka z Loveliskami *^*
OdpowiedzUsuńRena się nawaliła w teatrze!? - dobra jest :D
Pozdrowionka i czekam na next.