piątek, 7 kwietnia 2017

6

- Nia, kochanie. - mama delikatnie sztura mnie w ramię.
Otwieram oczy i spoglądam na nią. Byłam tak zmęczona całą tą sytuacją i płaczem, że zasnęłam na podłodze w korytarzu.
- Mamo? Która godzina? - pytam, wstając i poprawiam włosy.
- Po jedenastej wieczorem. - odpiera, zdejmując biżuterię.
W tym momencie tata Kenny wchodzi do domu z Reną na rękach.
- Przywiozłem Pyrenę. Jest totalnie pijana. - oznajmia i kładzie ją na kanapie w salonie.
- Popsuła Wam wieczór, co? - patrzę na nich, powstrzymując się od śmiechu. Rano pewnie równo się jej dostanie.
- Nie. Przedstawienie w teatrze i tak było nudne. - odpiera ojciec, a matka piorunuje go wzrokiem. - No co Ana? To było nudne, chociaż to "jedna z najlepszych sztuk". - dodaje, rysując w powietrzu niewidzialny cudzysłów.
- Myślę, że nie nudne, co źle zagrane. - mama przewraca oczami. - Czytałam scenariusz, bo to mój dobry kumpel. Czasami aktorzy po prostu są do bani.
- Wiecie co, idę spać. - rzucam i kieruję się do swojego pokoju.
Przez chwilę słyszę jeszcze jak rodzice robią posiłek i biorą prysznic, aż nastaje cisza. Drzwi mojej sypialni lekko się uchylają.
- Nia, śpisz? - mama wchodzi i siada na brzegu mojego łóżka.
- Nie śpię. Nie umiem zasnąć. - odpowiadam i podnoszę się nieco. Zapalam lampkę stojącą na stoliku.
- Chciałam porozmawiać. Wiem, że jest późno, ale chcę to wyjaśnić. - zaczyna spokojnie.
- Nie ma co wyjaśniać. - odwracam wzrok w drugą stronę.
- Nia, proszę. Posłuchaj mnie przez chwilę. -  chwyta moją dłoń. - Nic mnie nie łączy z Brennanem. Przyznaję, nieco flirtowaliśmy, ale to nic nie znaczy. Nie zrobiłabym Ci czegoś takiego, córuś...
- Ale zrobiłaś. Spaliście ze sobą, co? - spoglądam na nią ze złością.
- Nie. Szatania, ja wiem, że go kochasz i dlatego nie. Okay, jestem jaka jestem, ale nie skrzywdziłbym Cię. Kocham Cię, mała. - obejmuje mnie ramieniem.
Nie umiem się dłużej na nią gniewać. Wtulam się w nią mocniej.
- Ja też Cię kocham, mamo. - cmokam ją w policzek. - Zostaniesz przy mnie przez noc? - pytam szeptem.
- Pewnie. Ojciec czuwa przy Renie. - odpowiada i gasi lampkę. - Dobranoc. - całuje mnie w czoło i kładzie się obok mnie, przytulając do siebie. 
- Dobranoc. - mówię bezgłośnie i zamykam oczy. Próbuję zasnąć, choć ciągle przypominają mi się wydarzenia z dzisiaj.

1 komentarz:

  1. Ale słodka scenka z Loveliskami *^*
    Rena się nawaliła w teatrze!? - dobra jest :D
    Pozdrowionka i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń